RepEat food memories #4
Toskania, początek lata 2023
Pierwszy bikepacking w życiu, wyjątkowa sprawa! Wielka zajawka, ale też wyzwanie, wiadomo. Oraz sporo sytuacji, o których na starcie nie wiadomo, że się wydarzą. Wybraliśmy Włochy, żeby przynajmniej kwestie jedzenia były prostsze. I przyjemniejsze, bankowo. No to parę migawek z tych chwil:
1. dzień, kierunek: Siena. Od początku wzniesienia, więc jest co sobie wynagradzać — choćby krótkim postojem na idealne espresso i perfekcyjne cornetto, w miasteczku Strada in Chianti. Po włosku strada to ‘droga’, więc wszystko się jakby zgadza: jedziemy, jedziemy. A jeśli chodzi o drugą część nazwy, Chianti, to ze wszystkich sił staraliśmy się na razie nie myśleć o kieliszkach. Jeszcze nie wygraliśmy etapu.
Kawałek dalej z kolei można zatrzymać się na pizzę. Chyba nie trzeba dodawać, że dokładnie taką, jak powinna smakować. Tym razem nazwa miejscowości to było Radda in Chianti. Oczywiście nie myśleliśmy o winie.
2. dzień, meta w Montalcino. Kulinarny highlight dnia: stacja benzynowa. Naprawdę. Bo się okazało, że na tej stacji jest podawana kapitalna pasta. Tylko na widoku nie ma żadnego menu, z którego dałoby się o tym dowiedzieć. Lokalni nam powiedzieli — jak to mówią, warto rozmawiać.
3. dzień, Strade Bianche, mekka cyklistów. I akurat działo się Tuscany Trail, tak że drogi były pełne pasonatów bikepackingu. Oraz, jak zwykle, pełne sposobności do świetnego zjedzenia, dla chętnych też wypicia. Co i rusz panini, pizza, gelato, aperitivo czy inny klasyczny makaronizm. Jakoś nie chcieliśmy zaprzepaścić ani jednej z tych szans — pewnie dlatego tego dnia zrobiliśmy najmniej imponujące statystyki jazdy.
4. dzień, zajechaliśmy między innymi do Radicofani. Tam odbywał się właśnie festival of ancient crafts, zainteresowanych nie brakowało. Jeśli chodzi o nas, to doświadczyliśmy przede wszystkim doskonalonej od wieków sztuki palenia ziarenek kawowca. Nie żebyśmy to szczególnie planowali. Po prostu złapała nas przepotężna ulewa, więc schowaliśmy się w takim sklepie spożywczym — panie prowadzące sklep nie miały nam nic za złe, a my w ramach podziękowania zamówiliśmy dużo kaw. Bardzo-bardzo dużo kaw.
podróżowali Jakub Danel, Konrad Jurek (fot.), Jakub Lehmann, Artur Mierzwa, Wojciech Obuchowicz
spisał Błażej Bauer
*****
RepEat food memories to cykl wrzutek z kulinarnymi wspominkami. Wrażenia z podróży, zapisane przepisy, eksploracje w gastro, inne cenne doświadczenia wokół jedzenia. Od twórców food writera i od przyjaciół RepEata.